poniedziałek, 7 lipca 2014

Ordinary day?

Ordinary day?


Rano obudziło mnie przeraźliwe stukanie do drzwi i jakieś krzyki. Wstając z małej kanapy w warsztacie potknęłam się o jakieś części i przewróciłam półkę, co narobiło dużo hałasu. Pukanie i wołanie się nasiliło, więc poszłam szybko do drzwi.

-Co jest?- spytałam oschle przeczesując włosy ręką. Za drzwiami stała moja mama z Niall'em. W oczach miała łzy, a na jej twarzy malował się strach. -Mamo, co się stało?- spytałam już łagodnym głosem.

-Córuś, myślałam, że coś Ci się stało. Nie wróciłaś do domu na noc i jeszcze zostawiłaś insulinę w domu. Myślałam, że zemdlałaś.- odparła powoli się uspokajając.

-Mamo zostałam w warsztacie, bo musiałam naprawić auto. A po za tym leki mam też tu na wszelki wypadek.-wyjaśniłam. Byłam troszkę zła na moją mamą, ponieważ wypaliła o tej insulinie przy Niallu. A nie chciałam, żeby wiedział, że jestem chora na cukrzycę.

-Mogłaś mnie powiadomić.- zarzuciła.

-Wysłałam Ci SMS, może nie doszedł.-wytłumaczyłam się.- Dobrze, a teraz już chodźmy, muszę iść do domu się ogarnąć, a ty mamo do pracy. Niall czy mógłbyś mnie podwieźć do mnie?-spytałam.

-Jasne, chodźmy.- odparł. Wsiedliśmy do jego samochodu. W milczeniu dojechaliśmy do willi chłopaków, gdzie wysiadła moja mama, prosząc żebym przyjechała tu potem. Następnie Niall zawiózł mnie do mojego domu. Gdy byliśmy już na miejscu, zaproponowałam mu, aby wszedł do środka i tak poczekał na mnie jeśli ma czas, a potem pojechalibyśmy do nich. Zgodził się, weszliśmy do środka i kazałam mu się rozgościć. On od razu powędrował do kuchni, a ja do siebie. Po 30 minutach byłam już gotowa i zeszłam na dół. Nadal siedział w kuchni i zajadał.

-Smacznego.- powiedziałam posyłając mu uśmiech, co odwzajemnił. -Może się czegoś napijesz? Herbaty, kawy, soku?- spytałam.

-Hmm, może herbatę poproszę.- odparł nieśmiało.

-Już się robi.-powiedziałam włączając wodę. -W jakim celu chciałeś się dziś spotkać?- zapytałam, a on niepewnie spojrzał na mnie swymi błękitnymi tęczówkami.

-Chciałem... chciałem cię przeprosić za to moje zachowanie, gdy pojechaliśmy do tej apteki. Niepotrzebnie tak naskoczyłem. Przepraszam.

-Ależ Niall, nic się nie stało. Mnie też trochę emocje poniosły. Po prostu nie cierpię, gdy ktoś mi mówi, że nie umiem jeździć.

-Tego nie powiedziałem.

-Ale pewnie pomyślałeś.- dodałam, a on kiwnął głową, a po chwili obydwoje zaczęliśmy się śmiać. Po chwili podałam mu zaparzoną herbatę. Milczeliśmy, każde z nas odbiegło gdzieś daleko w myślach. Gdy nasze kubki były już puste postanowiliśmy jechać do nich. Droga minęła nam szybko. Ciągle śpiewaliśmy jakieś piosenki lecące w radio. Niall ma cudowny głos. Mogę go słuchać na okrągło. Gdy dojechaliśmy pod ich dom chłopcy wybiegli i zaczęli nas wołać, żebyśmy przyszli do ogrodu. Tak też zrobiliśmy. I co ujrzeliśmy? Zobaczyliśmy Harry'ego, uciekającego przed Liam'em, który był cały w bitej śmietanie. Po chwili jednak Liam się potknął i wpadł do basenu, a uradowany Harry śmiał się na brzegu, jednak nie trwało to długo, bo Louis wepchnął do wody również Harry'go, po czym sam skoczył rozpryskując wodę dookoła. Zaśmiałam się na ten widok i omijając ich weszłam do domu. Miałam zamiar poszukać mamy i w tym celu poszłam do kuchni. Tam jednak nie było nikogo. Odwróciłam się i miałam zamiar wyjść z powmieszczenia, lecz napotkałam coś na swojej drodze, a raczej kogoś. Osobę, o czekoladowych tęczówkach, której usta zbliżały się w kierunku moich, wygięte w czarujący uśmiech....

C.D.N

Witajcie po długiej przerwie. Tak jak obiecałam wznawiam pisanie bloga i mam nadzieję, że już go dokończę. Oto kolejny rozdział, mam nadzieję, że nie należy do najgorszych. Tymczasem Was proszę o komentowanie i czytanie a również o polecanie mojego bloga innym osobom (jeżeli jest tego warty). 
Myślę, że kolejny rozdział pojawi się pod koniec miesiąca lub na początku następnego, lecz wszystko jest w Waszych rękach. 

Pozdrawiam, Dija :)

4 komentarze:

  1. Urocze..wspaniałe idzie ci pisanie ;) Cieszę się, że postabowiłaś go dokończyć. Mam kika pytanko. Co zainspirowało cię do tak niebywałej historii? Jak jest twoja taktyka podczas pisania (tz. piszesz raczej wszystko od razu czy prochu i staranie przemyślasz każde słowo)? I który blog z tych twoich 3 podoba ci się najbardziej?
    Nam szeroką nadzieję, że kolejna część ukaże się niebawem :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. Do tej historii zainspirował mnie przede wszystkim film "Szybcy i wściekli". Któregoś dnia postanowiłam sobie, że napiszę swoje własne opowiadanie właśnie w stylu tego filmu.
      2. Tak naprawdę to nie mam żadnej taktyki. Czasami zdarza się, że jeden rozdział pisze przez miesiąc i go napisać nie mogę, a czasem gdy złapie mnie wena potrafię siąść i napisać cały rozdział za jednym razem.
      3. Hmmm, trudne pytanie. Myślę, że każdy z tych moich 3 blogów jest mi naprawdę bliski, bo pisząc te opowiadania wkładałam w nie bardzo dużo siebie, swoich pomysłów i czasu. W każdym opowiadaniu jest coś co mi się choć trochę podoba. Jednak gdybym miała wybierać opowiadanie, które najbardziej lubię to byłoby to chyba "Wymazać z pamięci". Zaczynając pisać to opowiadanie tak naprawdę nie wiedziałam czy temu do końca podołam. Może pod względem treści, zdań itd. nie jest on najlepszy, bo to w końcu były początki mojego pisania to właśnie ten blog podoba mi się najbardziej.

      Usuń
  2. Myśle, ze dzięki tobie z chęcią i złapałem podejdę do obejrzenia tego filmu, muszę sprawdzić o czym on jest i sprawdzić co widzę w nim podobnego do tego bloga :D
    Co do drugiej odp. to sama uważam, ze opowiadanie nie powinno być do końca pewne i taki napływ chwili przelany na papier nadaję mu tylko więcej orginalności i dzięki temu staje się lepszy, a przynajmniej ja tak uważam ;p
    Sama musze się przyznać, że "Wymazać z pamięci" jest dla mnie najlepszy, co nie oznacza, że tylko on jest dobry, a raczej każdy ma cos w sobie. Pisząc do ciebie to ostatnie pytanie podejrzewałem, ze tak właśnie odpowiesz.
    Do zobaczenia, czekam na następny rozdział i życzę dużo chęci i weny do pisania ;))

    OdpowiedzUsuń